- odpowiednio przygotowany rozczyn, z ciepłego mleka- nie gorącego, dokładne rozpuszczenie drożdży, odstawienie ich w ciepłe miejsce;
-dokładne wyrobienie ciasta; długo około 15-20 minut, aż ciasto zacznie odklejać się od ręki, jeśli podczas wyrabiana wyda nam się zbyt twarde można dodać odrobinkę ciepłego mleka;
- leżakowanie ciasta, wyrastanie powinno odbywać się w ciepłym miejscu, bez przeciągów;
- przy wyrabianiu pączków używamy jak najmniej mąki, a po ich wycięciu podczas wrzucania na olej także należy usunąć nadmiar mąki, aby tłuszcz, w którym będą smażone nie pienił się i nie przypalał;
-tłuszcz do smażenia powinien być długo rozgrzewany na wolnym ogniu, a gdy temperatura wyda nam się odpowiednia (180 stopni optymalna) to najlepiej wykonać próbę wrzucając kawałek ciasta. Jeśli się nie smaży należy delikatnie ogień zwiększyć, a gdy szybko się rumieni zmniejszyć. Jeśli posiadamy w domu termometr cukierniczy to będzie on bardzo pomocny przy regulowaniu temperatury:)
-smażąc pączki obserwujemy je, aby miały złoty kolor, a samą temperaturę pieczenia regulujemy, odpowiednio zmniejszając lub delikatnie zwiększając.
- ja pączki zawsze szprycuję dżemem po wysmażeniu, jednak można je również nafaszerować przed ( wycięty krążek rozpłaszczyć w dłoni, nałożyć porcję dżemu, uformować kulkę)
To by było na tyle, życzę powodzenia i smacznego Tłustego Czwartku! :)
Składniki (22 sztuki)*:
Ciasto:
- 500g mąki pszennej tortowej
- 50 g świeżych drożdży
- 4 łyżki cukru
- 1 szklanka mleka (250ml)
- 1 łyżka cukru wanilinowego
- 5 żółtek
- 50 g masła roztopionego i ostudzonego
- 2 łyżki spirytusu, wódki lub rumu (dodaję rum)
- szczypta soli
- słoiczek ulubionej konfitury lub marmolady, najlepsza według mnie różana i malinowa
- szklanka cukru pudru
- 1 litr tłuszczu do smażenia: olej rzepakowy, smalec lub pół na pół
* pączki wykrawam szklanką o średnicy 6cm, z czego wychodzi mi około 20-22 sztuk pączków. Można zrobić większe pączki używając do wykrawania naczynia o większej średnicy.
Rozczyn: Do wysokiego naczynia wlać ciepłe mleko, dodać pokruszone drożdże, 1 łyżkę mąki i 1 łyżkę cukru. Wymieszać do rozpuszczenia drożdży, odstawić w ciepłe miejsce na około 15 minut lub do czasu, aż rozczyn porządnie urośnie i spieni się.
Do dużej miski przesiać mąkę i szczyptę soli. Żółtka utrzeć z resztą cukru i 1 łyżką cukru waniliowego przez około 10 minut, na białą i puszystą pianę. Do miski z mąką wlać wyrośnięte drożdże, delikatnie wymieszać. Dodać ubite jajka, następnie dokładnie wymieszać ręką ciasto i zacząć wyrabiać je do momentu, aż zacznie odstawać od ręki ( około 15-20 minut - ciasto zagniatać okrężnymi ruchami, w kulę). Do wyrobionego ciasta dodać 50g roztopionego, ostudzonego masło i rum. Zagnieść ponownie ciasto do połączenia się składników, uformować w kulę. Przykryć czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 - 1 ,5 godziny. Blat lekko oprószyć mąką, wyłożyć ciasto i chwilę powygniatać, a następnie uformować walec i rozwałkować na grubość około 1,5 cm. Szklanką wycinać pączki, powtórzyć czynność z pozostałym ciastem, powycinać resztę krążków. Pączki rozłożyć na stolnicy, przykryć czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce na około 30 minut do ponownego wyrośnięcia. W dużym i szerokim garnku rozgrzać tłuszcz do temperatury 180 stopni. Wkładać po 4-5 pączki na nagrzany olej, smażyć przez około 2 minuty z każdej strony. Podczas smażenia regulować temperaturę oleju, pączki nie powinny smażyć się za szybko, ani pływać zbyt długo w tłuszczu. Usmażone pączki odsączyć na papierowym ręczniku.
Woreczek szprycy napełnić konfiturą. Pączki nadziewać wciskając głęboko końcówkę szprycy i wyciskając pożądaną ilość nadzienia.
Szklankę cukru pudru rozprowadzić z 2 - 3 łyżkami gorącej wody. Udekorować pączki czystym lukrem lub lukrem z kandyzowaną skórką pomarańczy, albo już ostudzone oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!
pysznie wyglądają:D
OdpowiedzUsuńŚlicznie pączusie :) Ja jestem leń i postawiłam na kupne :)
OdpowiedzUsuńDobre kupne nie są złe :)
UsuńPyszności - piękne Ci wyszły. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCo prawda mam pączków po kokardę, ale Twojego chętnie spróbuję. Jeszcze się zmieści ;-)
OdpowiedzUsuńPyszne wyglądają te kule:)
OdpowiedzUsuńWłasnej roboty mają smak i spor nadzienia kupne tylko wygląd Twoje wyglądają pysznie aż nadzienie wypływa .
OdpowiedzUsuń